kwestia widma


"Schutter" produkcji tajlandziej (i tylko takiej), jest jednym z najlepszych horrorów jakie widziałam. Po raz pierwszy obejrzałam go z Sz. na jakimś wieczorze filmowym, który urządziłyśmy sobie w mieszkaniu. I po seansie byłam pod ogromny wrażeniem. Dzisiaj z perspektywy czasu, mimo iż znam zakończenie (zaskakujące), nadal mogę powiedzieć, że jest to dobry film. 
A  nie spodziewałam się; o tym dlaczego, za chwilę. 
Film jest opowieścią o parze młodych ludzi, którzy po wypadku samochodowym, uciekają z miejsca zdarzenia. Początek filmu nietypowy, bo jak tu polubić bohaterów, którzy zostawiają ranną osobę na drodze? Nijak. Ale to horror i tu zaczyna się historia, bo następnego dnia nigdzie nie ma wzmianki o potrąconym człowieku, nikt nie szuka sprawców wypadku, bo nic nie wskazuje na to, że jakikolwiek wypadek miał miejsce. Natomiast na zdjęciach robionych przez bohatera, zaczynają pojawiać się nietypowe widma świetlne, a przyjaciele fotografa umierają w dziwnych okolicznościach.
Niby - fabuła taka jak inne, ale klimat tego filmu jest niepowtarzalny. Chyba po raz pierwszy w życiu, tak bardzo bałam się w trakcie filmu, a po nim - wcale. Aktorzy - zwyczajni - brak blond piękności i muskularnych herosów - tacy zwykli ludzie i dlatego być może ten film jest tak dobry - zwyczajni ludzie.
Dlaczego się nie spodziewałam, że będzie to dobre kino? Czasami filmy, szczególnie horrory, ze wschodu jak i zachodu mają: "dziwną, niezrozumiałą fabułę" - ludzie giną pokotem, jak mrówki zdeptane przez słonia i nie widzę sensu takich poczynań - dużo krwi, bełkotu, bieganiny i zero sensu. Ten film natomiast miał sens i morał. 
Pamiętam, że po seansie wstałam z kanapy i powiedziałam - nareszcie udane zakończenie i już więcej się nie bałam.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

kwestia miłości do gleby

kwestia - a co jeżeli kogoś nie lubię

Kwestia zamiłowania do bocianów