kwestia Naszej Młodszej Siostry

pixabay.com


O tym filmie usłyszałam w autobusie (dziękuję parze siedzącej przede mną - wcale nie podsłuchiwałam...). Film powstał w dwutysięcznym piętnastym roku, więc w kinach, raczej nie można go obejrzeć, no chyba że na przeglądzie kina japońskiego. 

Kolejny (po Patersonie) film o zwykłym życiu - radościach i dramatach, które spotykają nas na codzień - śmierć, miłość, nieporozumienia, żal. 
Historia wydawać by się mogła banalna - trzy siostry zamieszkujące: piękny, stary dom, przygarniają pod swój dach czwartą siostrę,  którą spotykają po śmierci ojca. Każda z sióstr jest inna: jedna - rozsądna, druga - lekkomyślna i trzecia - żyjąca w swoim świecie "wesołego oderwania", no i czwarta - spokojna i wyważona. Historia jakich wiele, natomiast, co mnie urzekło w tym filmie, to - japońsi klimat - niskie stoły, ruchome drzwi, drzewa, wąskie, pnące się ku górze drogi, morze, spokój oraz radość. Osobny punkt to jedzenie - w tym filmie dużo jest o jedzeniu i powiem szczerze, że zjadłaby, to wszystko co widziałam na ekranie i popiłabym winem śliwkowym (najbardziej chciałabym spróbować - smażonej makreli - jeszcze nie widziałam filmu, w którym bohater, tak się cieszy na widok i smak ryby). No i wisienka na torcie - dla mnie - plątaniany kabli. To jest moje skrzywienie - ja uwielbiam, to ja wyglądają ulice w Japonii, czy innym dalekowschodnim kraju - wąskie, okraszone baldachimem kabli. Może nie tylko ja je uwielbiam, skoro pojawiają sie w takich produkcjach, jako osobne obrazy, a nie tylko tło.

Nasza młodsza siostra/Umimachi Diary


   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kwestia zamiłowania do bocianów

kwestia miłości do gleby

kwestia książek