kwestia strasznej nocy


A już myślałam, że wszystko sobie ułożyłam, wytłumaczyłam - to jest czarne, tamto białe, to można pomalować, a tamtego nie da się naprawić. Myślałam tak, do drugiej z minutami nad ranem, kiedy to obudziłam się mokra i zmęczona - dziwny sen - jak w rzeczywistości. Znów się kłóciłam. Pytałam - dlaczego tak się stało? Czemu nie umiemy rozmawiać? I nie było odpowiedzi. Wolę jak się śnią - chmurki, jednorożce i babeczki z lukrem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

kwestia miłości do gleby

kwestia - a co jeżeli kogoś nie lubię

Kwestia zamiłowania do bocianów