kwestia miłości do gleby


I wyszłam dziś z łopatą (szpadlem, czy jakoś tak) na pole - kopać dziury i czułam się jak Boryna. Kto czytał Chłopów ten wie. Geny dziadów i pradziadów się w końcu odezwały. Tak, tak - będę rolnikiem. Dobrze mi idzie kopanie, dziś wykopałam gruby sznur - zabawkę psa - Cholernik zakopał ją dość głęboko. Przekopałam fragment gleby - dwa, na dwa i będę ogrodnikiem. Mam kawał ziemi i teraz kupię sobie krzak. Kalina, porzeczka, a może jakiś japoński krzaczor. Podobno porzeczka i aronia są jednymi z najzdrowszych owoców i wcale nie potrzebujemy aceroli i goji, to może będę młodym twórcą porzeczkowego raju? Zacznę od krzaczka, a skończę z plantacją. Ha!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

kwestia - a co jeżeli kogoś nie lubię

Kwestia zamiłowania do bocianów