kwestia dramaturgii
Jezus i Maria, i Wszyscy Święci, jak to ja czasami potrafię odstawić szopkę - podnieść sobie i innym ciśnienie. No mam w sobie coś takiego - brak cierpliwości w połączeniu z szybką oceną sytuacji i gwałtownymi reakcjami, co skutkuje - burzą w szklance wody. A potem jeszcze odcinam, ucinam i rozwalam wszystko, odchodzę, uciekam i palę - bo jak coś nie jest "po mojemu", to muszę to zburzyć - taki charakter dostałam w spadku. No ale cieszę się choć na te drobną refleksję - jestem skrzywiona, i trzeba to prostować. Bo otóż nie wszystko jest zero - jedynkowe i to co dla mnie jest oczywiste dla innych nie jest, bo inni są właśnie inni i nie ma co porzucać wszystkich i wszystkiego tylko dlatego, że nie jest tak jak ja chcę. Wybaczyć sobie i innym, zrozumieć i pozostać - pracować nad relacjami, a nie uciekać. Boże, może nareszcie mnie oświeciło - oby.
Komentarze
Prześlij komentarz