Kwestia - coś wesołego


Miało być coś wesołego, ale coś mi nie wychodzi. I coś tu piszę, nawet się zbieram, ale słowa nie chcą się ułożyć w sensowną treść. 
Wiem co chciałam napisać - umoralniającą gadkę o czyszczeniu zatok. Podobno trzeba to robić systematycznie, bo mamy wysyp chorych zatok z powodu braku dbałości. 
Coś w tym chyba jest. Koniec gadki.
Trzeba też dużo wypoczywać. Koniec gadki.
I czekam na święta.
I chciałabym mieć samochód terenowy, bo lubię jeździć do lasu, a aktualny samochód (moich rodziców, nie dorobiłam się jeszcze własnego) ma niskie podwozie i inne takie rzeczy, na których się nie znam, a które powodują, że muszę bardzo uważać na błotnistych ścieżkach. Już raz tego grata pchałam, bo się "zakopał" w podmokłym gruncie.
Koniec.
Coś śmiesznego.
Moja mina jak w kolejce do kasy jakiś nadgorliwy klient wjeżdża mi wózkiem w tyłek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

kwestia miłości do gleby

kwestia - a co jeżeli kogoś nie lubię

Kwestia zamiłowania do bocianów