kwestia - nikt nie lubi smutasów



Czasami są takie dni, jak wczorajszy i dzisiejszy, kiedy mam dość.
Mam dość siebie, bo nie radzę sobie z emocjami i życiem, mam dość kłamstw - będę przy tobie, kocham cię. Mam dość przyjaźni, które kończą się, gdy mam zły humor, i nie nadążam z prawieniem komplementów. Mam dość złości i złośliwości. Mam dość  swojej "rzepowatości"- lgnięcie do ludzi, błagania o uwagę i uczucie. Mam dość bycia miągwą i mazgajem. Mam dość swojej ślepoty, tego że - nie zauważyłam, nie widziałam, nie wyciągnęłam wniosków. Mam dość komentarzy - okres ci się zbliżą, za mało seksu, "wyjdź do ludzi", przestań narzekać, idź do psychologa. 
Dużo żalu mam w sobie. Podobno to co dajesz, to zbierasz - wnioski płynące z tego stwierdzenia są przykre. Bardzo mrocznie rysuje się moja przyszłość dziś.

A jednak po napisaniu tego wszystkiego,  pojawia  mi się przed oczyma obraz moich rodziców - taty, który trwa przy mamie w chorobie, radzi sobie (lepiej lub gorzej) z jej napadami złego humoru i depresją, zabiera ją na spacery, przynosi kwiaty i kupuje najbrzydszą zastawę świata, sadzi brzozy, bo mama lubi się do nich przytulać. I widzę Mamę, która każe tacie ukrywać się w domu i sama nadzoruje robotników, którzy źle wykonali pracę (tata woli to sam naprawić, niż sprawić komuś przykrość i powiedzieć, że jest partaczem), a ona absolutnie nie godzi się na to, żeby coś, za co płaci, zostało źle wykonane. Widzę Mamę, która mimo iż nie ma sił i nogi, i ręce jej drżą, nalewa do słoików, późnym wieczorem, przygotowany przez siebie dżem truskawkowy, bo tata lubi rano zjeść chleb z dżemem.

I jest tak (nie zaprzeczam), że moja mama to tyran i zołza, a mój tata - pantofel, choleryk, ale są razem i się kochają, i są szczęśliwi w tej swojej patologii. 
Ja też chcę być szczęśliwa, chciałabym przestać być smutasem, znaleźć taką swoją patologiczną niszę, gdzie wraz z innymi poukrywalibyśmy wszystkie nasze demony i w chwilach złych, gdzie demony wywalałyby swoje podłe ryjątka, walilibyśmy je patelniami po pyskach.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kwestia zamiłowania do bocianów

kwestia miłości do gleby

kwestia książek