kwestia roamingu


jaymantri.com

Wyjechawszy kiedyś za granicę wyłączyłam roaming i na nieszczęście nie mogłam go włączyć. 
Pozamiatane. 
Próbowałam. Bardzo próbowałam. 
Na lotnisku próbowałam. 
W busie próbowałam. 
Czekając na przyjaciółkę próbowałam. 
Te same czynności, inne czynności, a lista czynności jest ograniczona przy wyłączaniu i włączaniu roamingu, ale ja nadal próbowałam, bo może (zdawało mi się) to kwestia czasu żeby telefon, który działa na zasadzie zero lub jeden (albo jest połączenia, albo go nie ma) zaczął działać. Tragedia. Pół dnia próbowałam- te same czynności, ten sam efekt, a raczej jego brak.
No właśnie...
Te same czynności powtarzane w kółko i brak efektu... 
Skoro moje działania nie przyniosły rezultatu, czemu po kilku próbach nie zaprzestałam? Straciłam kilka godzin - złości i stresu  nie mogąc przestać.
Jaki jest sens ciągłego wykonywania tych samych ruchów, tych samych działań jeżeli nie przynoszą one efektu? 
Ja straciłam pół dnia na zrozumienie tego, odpuszczenie, odłożenie telefonu, zaprzestanie bezowocnych działań.
Czuję, jednak, że to nie tylko kwestia telefonu jest i była. Ile jeszcze takich wyłączonych roamingów mam w bagażu i powielam te same bezowocne działania, coby włączyć coś, czego włączyć się nie da?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

kwestia miłości do gleby

kwestia - a co jeżeli kogoś nie lubię

Kwestia zamiłowania do bocianów